
Celem tej strony jest bezpłatny dostęp do zamieszczanych tu tekstów bez ograniczeń i opłat. ZAPRASZAM! |
|
MARIAN MISZALSKI Konto złotówkowe: Konto dewizowe: |
Odwiedza stronę 1 gość |
U grandziarzy bez zmian |
![]() |
![]() |
![]() |
09.09.2015. | |
*Nie ma jedności z grandziarzami * Ruszcie d..y, brukselczycy! *Egzotyka list PO Przed wyborami: naród contra jurgielt? Mamy w Polsce, jak wiadomo, naród polski i żerującą na tym narodzie od 1945 roku wspólnotę rozbójniczą, co to gotowa za jurgielt, posady i apanaże służyć temu, kto akurat da więcej. Ta wspólnota rozbójnicza chętnie stroi się teraz w rozmaite, pstre szatki polityczne w barwach demokratycznych, ślini się frazeologią politycznej poprawności i euroslangiem , ale spod tej pstrokacizny i zza tego ślinotoku co rusz wychodzi jej prawdziwa natura: jurgieltnicza. Niejaki Hadacz – wiele wskazuje, że to prowokator „nieistniejących” WSI, rozwiązania których bronił jak socjalizmu hrabia Bul-Komorowski - to swoisty obrzydliwy symbol tej natury. Na dole – hadacze, wyżej – gawroniki, na szczytach – kulczyki: taki pejzaż…- jak śpiewała Ewa Demarczyk ( niewątpliwie najwybitniejsza piosenkarka powojenna, której ani dziś usłyszysz: wszędzie tandeta wypiera sztukę…).” Intryga idzie do góry – zasługa upada”. Właśnie premier Kopacz nie wzięła udziału w uroczystościach solidarnościowych w Gdańsku: nie zaproszono jej, bo obawiano się „buczenia” i gniewu zebranych… Powiedzieć można zatem, że kierownictwo partii rządzącej znów wyalienowało się z narodu całkiem tak, jak w swoim czasie PZPR. Dla przykrycia tego przykrego faktu aktywiści PO zaczęli żalić się propagandowo w usłużnych im me(r)diach, że to skandal: jak można tak dzielić Polaków, żeby jednych zapraszać, a innych nie! Jak to – jak można? Zapraszać b. ubowców, esbeków, funkcjonariuszy WSI i wiernych PZPR do ostatniej chwili aktywistów („Sztandar PZPR wyprowadzić”)? Zapraszać aktyw PO, co to utrwala dzisiaj spodstolną III RP, zbudowaną przez tych pierwszych pod okrągłym stołem?... Stwarzać pozory jedności między wspólnotą rozbójnicza – a narodem polskim? Jeszcze czego! Może jeszcze stworzyć nowy Front Jedności Narodu, jak za PRL?... Tymczasem nasila się ogólnounijna kampania propagandowa na rzecz przyjmowania przez kraje europejski e emigrantów z Afryki i z niektórych krajów arabskich. Wydaje się przecież, że emigrantów tych powinny przyjmować przede wszystkim te kraje, które zaangażowały się w tę gigantyczną destabilizację północnej Afryki. To Stany Zjednoczone, Izrael, Wielka Brytania i Francja – a pośrednio także Niemcy, które dały zielone światło Francji na budowę „kieszonkowego imperium” w basenie śródziemnomorskim za prezydentury Sarkoz’ego (ten jednak nie tyle zbudował dla Francji „kieszonkowe imperium”, co usłużył Izraelowi uczestnicząc w destabilizacji północnej Afryki…). A gdzież jest dzisiaj „humanitarna postawa” przebogatej Arabii Saudyjskiej, Kuwejtu, Kataru, Bahrajnu? Nie chcą przyjmować swych muzułmańskich braci? A to czemu? To może wyłożą chociaż kilka miliardów dolarów na ich „zasiedlenie” w Europie?... Przecież stosunkowo łatwo je do tego „zachęcić” , a jak zachęta nie wystarczy – to przymusić. Czemu to delegacja Unii Europejskiej z prezydentem Tuskiem na czele nie przejedzie się do nababów z Zatoki Perskiej z jakąś rozsądną „ultymatywna prośbą”?... A gdyby się nie udało prośbą… no to destabilizacja Arabii Saudyjskiej czy Bahrajnu nie jest trudniejsza od destabilizacji Iraku, Libii czy Syrii. Po takiej destabilizacji nie byłoby już żadnych emigrantów – wystarczyłoby „przestrzeni geopolitycznej” i nafty, by wszyscy zmieścili się u siebie. Most powietrzny z Syrii czy Iraku do Arabii Saudyjskiej to pryszcz w dzisiejszych czasach z logistycznego punktu widzenia. Koszty? Wolne żarty… Na biednych nie trafiło: 22 tysiące dolarów na głowę i prawie 30 procent światowych zasobów ropy. No to czemu cała ta zas… dyplomacja Unii Europejskiej ( na którą płacimy ciężkie pieniądze) jeszcze nie ruszyła się z d… do Rijadu? Ruszcie d…y, grandziarze z Brukseli! Jeśli ta emigracja to naprawdę problem nie tylko polityczny, ale i moralny – to czemu nie wymagamy moralności od muzułmańskich nababów Zatoki Perskiej wobec muzułmańskich emigrantów? A jeśli to problem tylko polityczny – to czemu ich nie przymusić? Kto sieje wiatr – zbiera burzę. Ci, którzy wymyślili zza biurek „wiaterek historii” w Iraku, Libii, Algerii, Tunezji a ostatnio w Syrii – niech przede wszystkim przyjmują tych emigrantów. Ale coś „żelazna kanclerz” Merkel, co to trzęsie UE, ani śmie pisnąć słówko „w tym temacie” pod adresem Waszyngtonu, Tel-Avivu, Londynu, Paryża, nie mówiąc już o nababach z Zatoki Perskiej. Ani słówka o umiędzynarodowieniu tego problemu, o jego globalizacji! Próbuje natomiast upychać tych emigrantów u nas! Jakbyśmy to my obalali Husajna czy Kadafiego… Upychanie emigrantów w Polsce ustępuje miejsca, póki co, wpychaniu się na listy wyborcze tubylczego żywiołu „drobniejszego płazu”. Piękne widowisko dał w tym przedmiocie poseł Paweł Zalewski, skarżąc się publicznie w dostępnych sobie me(r)diach na krzywdę, jakiej doznał ze strony rozdzielającego miejsca na listach kierownictwa PO. Ta z kolei sięgnęła - dla przynęty – po kandydatury b. szefa SLD, Napieralskiego, nie pogardziła i Dornem (który dla poprawienia sobie „socjalu” złożył stosowną samokrytykę, nie bez wazeliny); nawet postąpiono Giertychowi, nie wysuwając przeciwko niemu własnego kandydata. Jest i czołowy nasz miotacz młotem, a do pełnej egzotyki brakuje chyba tylko jakiegoś miotacza sierpem. W temacie „wybory parlamentarne” to wydaje się istotne, że coś tak jakoś dziwnie nie ukazują się nowe taśmy z nagraniami podsłuchanych rozmów – w tym samego premiera Tuska – których jest podobno ponad 700 godzin! Jakaś „piąta władza” (czy może szósta?) zablokowała dalsze wycieki, dając szansę PO, oczywiście nie za darmo? Pozbawiając PiS zwycięstwa, dającego pełnię zewnętrznych znamion władzy? Ciekawe przecież, co to będzie, gdy mimo tej blokady PiS takie zwycięstwo osiągnie… Nie jest to wykluczone zważywszy milą niespodziankę, jaka sprawił Andrzej Duda. Na razie platformerski Senat zablokował referendum prezydenta Andrzeja Dudy. Prognozuje więc ostrożnie – świadom, że najtrudniej być prorokiem we własnym kraju – że w przyszłym senacie PO wycięta zostanie w pień, albo potężnie zdziesiątkowana. No bo jak to? Chce nas zmuszać do pracy „dłuższej niż życie”, a nadto sprzedać lasy państwowe dla zaspokojenia wydrwigroszy z przedsiębiorstwa holocaust? I indoktrynacji dzieci o rok wcześniejszej?... Mawiali Rzymianie: Plenus venter non student libenter, co się wykłada: Pełny brzuch przeszkadza w pracy. Czy aby nie mieli na myśli senatora Borusewicza? Co tu dużo kombinować: jeśli PiS wygra wybory parlamentarne tak, że będzie mógł sam rządzić – skonfrontuje się wprost z bezpieczniacką obrożą „przewrbowańców” w WSI i skądinąd, i będzie to w dużej mierze konfrontacja narodu ze wspólnotą jurgieltu. Marian Miszalski
|
« poprzedni artykuł | następny artykuł » |
---|