
Celem tej strony jest bezpłatny dostęp do zamieszczanych tu tekstów bez ograniczeń i opłat. ZAPRASZAM! |
|
MARIAN MISZALSKI Konto złotówkowe: Konto dewizowe: |
Kto pochodzi od czowieka? |
![]() |
![]() |
![]() |
28.10.2015. | |
Dudy w miech? *Kto pochodzi od człowieka? *Prezydent jak to dziecko – czy my jak te dzieci?... *Co z Aneksem do Raportu o Likwidacji WSI? *Złapał Kozak Tatarzyna: zły prognostyk! Obserwując demokratyczną kampanię wyborczą trudno nie zachwiać się w przekonaniu, że człowiek pochodzi od małpy, niechby o za pośrednictwem „wspólnego przodka”. Nasuwa się refleksja, że może jednak małpy pochodzą od człowieka, przynajmniej niektóre? Taka właśnie wątpliwość nawiedziła mnie gdy słuchałem ataków na Antoniego Macierewicza ze strony – jak mi się wydaje – dziennikarzy i polityków najbardziej zagrożonych ujawnieniem Aneksu do Raportu o Likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych przez prezydenta Andrzeja Dudę. Uwijali się, jak małpy w kąpieli. („Rada małpa, że się śmieli, kiedy mogła udać człeka”…- jak pisał Aleksander Fredro) Teoria moja, że niektóre małpy mogą pochodzić od człowieka nie kończy się na małpach; w dziwnym ciągu ewolucyjnym taka pochodząca od człowieka małpa może nie zatrzymać, ale uwsteczniać się dalej: na przykład ku bydlęciu… Uwstecznione ewolucyjnie bydlęta pochodzące od wspólnego przodka: człowieka! Hm. Jak rozejrzeć się po spodstolnych establiszmętach… Tymczasem w wywiadzie, udzielonym red.Rymanowskiemu, Prezydent Andrzej Duda niezgrabnie uchylił się od pytania, czy zamierza upublicznić Aneks, a na pytanie, czy już zapoznał się z Aneksem – odrzekł, że nie! Za nic nie uwierzę, że Prezydent Andrzej Duda jeszcze nie zapoznał się z Aneksem, nie rozumiem zatem, dlaczego zaprzeczył? Jeśli z obawy, by nie podzielił losu ś.p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego – byłaby to obawa pusta: jeśli ja nie wierzę, że Prezydent Duda nie zapoznał się jeszcze z Aneksem, to ci, którzy przygotowali zamach smoleński, nie wierzą tym bardziej… Co do pytania pierwszego: Czy zamierza opublikować ten Aneks? -pan Prezydent Duda odrzekł wymijająco, że „Aneks leży w jego kompetencji”. Sądzę, że właściwą odpowiedzią byłaby: „ Jeśli uznam, że wymaga tego dobro kraju”. Taka odpowiedź wymagałyby jednak przyznania, że już zapoznał się z zawartością Aneksu, czemu prezydent Duda jednak zaprzeczył. Zaczynam więc odczuwać – na razie - „jaskółczy niepokój”: czy Prezydent Andrzej Duda uważa, że może częstować obywateli swą rzekomą nieznajomością Aneksu, bez uszczerbku dla swej wiarygodności? Bo jeśli mu uwierzymy – mamy prawo spytać, a cóż to za prezydent z pana Dudy, jeśli jeszcze z Aneksem się nie zapoznał? A jeśli mu nie uwierzymy – mamy prawo spytać, dlaczego nas okłamuje już na wstępie?... Czego – kogo! - boi się nie chcąc przyznać, że już dawano zna treść Aneksu? Niech nam to powie! Bo jeśli są podstawy do takich obaw – to właśnie opinia publiczna powinna je poznać. Kluczenie w tej kwestii prezydenta Andrzeja Dudu nie jest dobrym sygnałem dla opinii publicznej: zapowiada nieujawnienie Aneksu. Wygląda na to, że Aneks pozostanie instrumentem „ w zawieszeniu” rozgrywania przeciwników. Nie byłbym temu przeciwny, gdyby była to metoda skuteczna – ale zwracam uwagę, że może się to skończyć jakimś innym „Smoleńskiem”. Żeby rozgrywać środowiska WSI, SB, żydokomuny i ruskiej „razwiedki” przy pomocy Aneksu – trzeba dysponować przynajmniej równorzędną częścią zaufanych służb tajnych, które taka rozgrywkę poprowadzą. Zamach smoleński pokazuje, że takich zaufanych służb strzegących polskich interesów w Polsce nie ma, a jeśli nawet są – to pod kontrolą „przewerbowańców”. Gra Aneksem niewiele więc da. A jeśli takimi zaufanymi służbami się nie dysponuje –to Aneks powinien być upubliczniony, im szybciej tym lepiej, nie zaś pozostawać „zawieszonym instrumentem nacisku”. Aneks jako „zawieszony instrument nacisku” może okazać się o tyle nieskuteczny, że zagrożone nim środowiska wiedząc, że pan prezydent Duda nigdy go nie upubliczni, nie będą się go w ogóle obawiać. Cóż stąd, że straszy batem, jeśli wiemy, że bata nigdy nie użyje?... Niezdecydowanie prezydenta Andrzeja Dudy w tej kwestii wytwarza sytuację, która określić można znanym przysłowiem: „Złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma”. Nie jest to optymistyczny prognostyk dla naprawy RP, ani dla zastąpienia spodstolnej III RP – IV RP. Nieopublikowanie Aneksu spowoduje nadto, że propagandowa bezczelność spodstolnych nie dozna najmniejszego szwanku; nieopublikowanie – to gwarancja, że również propagandowy urobek żydokomuny, jak kapitał zyskany na mocy spodstolnej siuchty, będzie procentował dalej! Powiedzmy sobie wprost i szczerze: lustracja w III RP, jakkolwiek ułomna, niepełna i paraliżowana skomunizowanym sądownictwem – podniosła świadomość polityczną Polaków na wyższy poziom: lepiej rozumieją, co zaszło w 1989 roku i jakie skutki tej zaszłości ponoszą do dzisiaj. To jest właśnie wielki kapitał społeczny. Upublicznienie Aneksu może tę świadomość wzmocnić, rozszerzyć, podwyższyć i pogłębić. To byłaby wielka inwestycja narodowa, brzemienna w dobrze procentujące dla Polski skutki. Wielki, procentujący na długie lata kapitał społeczny! Już po wypowiedziach Antoniego Macierewicza w Ameryce, na spotkaniach z Polonią, rozmaite mięsiste, zakrzywione lub czerwone nosy zaczęły intensywnie węszyć i niepokoić się, co to będzie teraz z tym Aneksem… Im kto bardziej zaniepokojony – tym większe prawdopodobieństwo, że niepokoi się o siebie lub, za pieniądze, o swego mocodawcę.Tych „zaniepokonych” ujrzeliśmy, jak na dłoni: i proszę- ile zyskujemy potrzebnej w życiu politycznym wiedzy (who is who) tylko na podstawie kilku słów Antoniego Macierewicza! A co dopiero, gdyby pan prezydent wreszcie upublicznił ten Aneks. Doprawdy, panie Prezydencie – nie jesteśmy dziećmi… Ja wiem, że żartowanie z nazwisk jest obrzydliwe, więc nie żartuję, tylko wykorzystując pewną zbieżność lingwistyczną niepokoję się: Już dudy w miech?... To samo powiedzieć można w zasadzie o Zbiorze Zastrzeżonym Instytutu Pamięci Narodowej. On też domaga się pilnego upublicznienia, a gadanina, że „groziłoby to interesom państwa” to zwyczajna hucpa spodstolnej żydokomuny. Dysponując większością sejmową – żaden problem zmienić ustawę o IPN i upublicznić wreszcie zawarte tam treści. Nie po to jest światło, by pod korcem stało. Gdyby nawet jedynym i wyłącznym skutkiem rządów PiS było upublicznienie Aneksu i Zbioru Zastrzeżonego – kto wie, czy nie byłoby to więcej, niże te rządy uczynią dla Polski na innych polach swej działalności… Nie twierdzę, iż dlatego, że nie będą chciały – boję się, że dlatego, iż nie będą w stanie z powodu spodstolnego oporu nieformalnych ośrodków władzy… A tu Telewizja „Respublika” ujawniła kolejne nagrania „taśm prawdy”, tym razem z udziałem dwóch z PO i jednego z… Ba! Skąd był i gdzie „bywał” ten trzeci, nieboszczyk dziś Jan Kulczyk – bo o nim mowa – wiedzą chyba tylko szefowie służb tajnych CIA, ruskiej „razwiedki” i Mosadu… I, oczywiście, nasz super-szpieg, co to dzisiaj w Szwajcarii, Marian Zacharski. Jeśli komu brakowało kropki nad „i” – to ją teraz ma: całe te rządy PO to teatr marionetek, małpy w ukropie, za których sznureczki pociągają prawdziwi beneficjenci „okrągłego stołu” z WSI i SB. W czyich dzisiaj służbach?... Dlatego właśnie ujawnienie opinii publicznej Aneksu do Likwidacji WSI i Zbioru Zastrzeżonego IPN byłoby konkretem, nieodwracalnym politycznym faktem dokonanym, którego układ spostolnych złodziei nie byłby już w stanie obrócić na swoją korzyść. Marian Miszalski
|
« poprzedni artykuł | następny artykuł » |
---|