
Celem tej strony jest bezpłatny dostęp do zamieszczanych tu tekstów bez ograniczeń i opłat. ZAPRASZAM! |
|
MARIAN MISZALSKI Konto złotówkowe: Konto dewizowe: |
Życie po dealu |
![]() |
![]() |
![]() |
15.04.2017. | |
*Czy Moskwa sprzeda Syrię? *Beatus qui tenet!* Urynał już jest- kto pierwszy się zleje? Życie po dealu Czy Moskwa sprzeda Syrię? I jakiej ewentualnie mogłaby zażądać ceny?... Gdy amerykański sekretarz stanu Tillerson pofatygował się nieoczekiwanie do Moskwy – sprawa musi być poważna. Zwłaszcza, ze Tillerson –zupełnie już nieoczekiwanie- spotkał się także z Putinem, czego nie zapowiadano! Wyobrażam sobie, że Moskwa mogłaby zaproponować Waszyngtonowi odpowiednio wygórowaną cenę, aby było z czego opuszczać. Na przykład: bierzcie Syrię, ale Krym i Ukraina wschodnia pozostanie nasza; w Syrii zachowamy jednak swe bazy w Tartus (morska) i Latakia (powietrzna), a wy zlikwidujecie waszą „tarczę” w Polsce i Rumunii, albo przynajmniej zobowiążecie się do jej nie rozbudowywania. Oczywiście opinii publicznej tak brutalnie nie przedstawiono by sprawy, co to, to nie: „transparentność, praworządność i demokracja” wymagają niezbędnej dawki obłudy i hipokryzji, toteż ów rozbójniczy „deal” mógłby nabrać takiej oto strawnej dla opinii publicznej formuły: - w Syrii zorganizowany zostanie „okrągły stół”, jak w Polsce w 1989 roku, do którego zasiądą zbuntowani „bezbronni cywile” i przedstawiciele reżimu Asada; samemu Asadowi zagwarantowane zostanie dożywotnie bezpieczeństwo – jak Jaruzelskiemu i Kiszczakowi w Polsce – a po pewnym czasie reprezentanci Asada ustąpią z rządu; w ten sposób, w drodze „kompromisu i negocjacji”, Syria zostałaby sprzedana, nie tyle zresztą Ameryce, co żydowskiemu lobby politycznemu w Ameryce, więc – Izraelowi; -na Ukrainie wschodniej zaś przeprowadzono by „plebiscyt”, w wyniku którego „demokratyczna większość” opowiedziałaby się za przynależnością tego obszaru do Rosji, co ukontentowałoby „światową demokratyczną opinię publiczną”( „ruscy szachiści” wiedzą, jak „wygrywać wybory i plebiscyty”); w ten sposób Waszyngton sprzedałby elegancko pół Ukrainy – Rosji; - pozostałyby jeszcze do uregulowania dwie kwestie: amerykańska „tarcza” w Polsce i Rumunii oraz rosyjskie bazy wojskowe w Syrii. Ostatecznie strony mogłyby się zgodzić, by w tej kwestii pozostawić status quo. Niechby tylko amerykańska „tarcza” nie była bardziej rozbudowywana, a baza rosyjska w Tartus pozostała sobie, pod samym nosem „demokratycznej” już Syrii, tak jak amerykańska baza Guantanamo pozostaje na Kubie od lat, pod samym nosem kubańskiego reżimu komunistycznego. Beatuus qui tenet! Szcześliwy, kto posiada… Rosja jest w lepszej sytuacji przetargowej, bo już trzyma wschodnią Ukrainę, podczas gdy Ameryka -niechby i z pomocą Anglii i Francji, z których udziałem zwołano błyskawicznie „szczyt” - jeszcze nie trzyma Syrii… Ten „szczyt” najwyraźniej miał wzmocnić pozycję negocjacyjną Tillersona podczas jego wizyty w Moskwie, gdzie nieoczekiwanie spotkał się także z Putinem. Za wcześnie jeszcze na ocenę wyniku rozmów Tillerson-Ławrow-Putin, skąpe przecieki nie pozwalają na wyciąganie mocnych wniosków; nader ostrożnie sądząc- wygląda to na wstęp do kontynuacji, podczas której określone zostaną szczegółowe warunki „dealu”. Gdyby zaś ta kontynuacja rozpoczętego dialogu okazała się na koniec „klapą” – wolno spodziewać się takiej amerykańskiej polityki wobec Rosji, jaką prowadził Reagan: gry na „zazbrojenie” i długofalowe, wieloletnie ekonomiczne pogrążanie Moskwy. W przypadku bardziej jednak prawdopodobnego „dealu” Moskwy z Waszyngtonem interesujące dla nas jest pytanie: jaki wpływ miałby taki amerykańsko-rosyjski „deal” na sytuację Polski? Sądzę, że taki „deal” zachęciłby rosyjskie służby tajne do bardziej intensywnego wspierania banderowców w Ukrainie zachodniej w ich antypolskiej działalności, z wysuwaniem roszczeń terytorialnych wobec Polski południowo-wschodniej włącznie, a nawet – w szczególności! I mniejsza nawet o realność tych roszczeń: milion ukraińskich imigrantów w Polsce to wystarczająca baza do destabilizacji politycznej w Polsce. Czy aby nie zaczęłoby się od żądań daleko posuniętej autonomii?... Te żądania osłaniałaby, rzecz jasna, polityka Berlina realizowana za pomocą posłusznej Berlinowi Komisji Europejskiej. Już to słyszę: „Prawa ukraińskiej mniejszości narodowej muszą być przestrzegane”! Doprawdy: obrona terytorialna kraju, forsowana przez ministra Antoniego Macierewicza, ma sens jak najgłębszy!... … Deal’u-deal’u – na badylu; w sumie nie byłby to chyba deal korzystny dla Polski. Tymczasem w kraju uchodzi powietrze z dwóch balonów: z KOD i z Nowoczesnej. Hołota i grandziarstwo, bez siłowego wsparcia, kompromitują się same, ale właśnie dlatego amatorów-naturszczyków wziętych na „twarze” KOD zaczynają teraz zwolna, metodycznie zastępować bezpieczniaccy fachowcy „drugiego rzutu”. Zapowiadają oni „uporządkowanie ruchu”, co można odczytywać jako jego dyscyplinowanie, odejście od dotychczasowego wizerunkowego „spontanu” i zastąpienie go trudniejszym do ukrycia „centralizmem demokratycznym”, znanym już z PZPR. Czy KOD przekształci się więc w partię polityczną? To bardzo możliwe, chociaż repeta z „Ruchu Palikota” nie wygląda zachęcająco. W „Nowoczesnej” zasię już zaczynają się dezercje do „platfusów”… Wygląda na to, że Schetyna przetrwał trudny czas, a Platforma Obywatelska może odegrać jeszcze role politycznego urynału, do którego zaczną zlewać się po kolei szczyny z KOD i Nowoczesnej. To chyba ostatnia szansa tej sfajdanej „opozycji”? Nie wątpię, że żydowskie lobby polityczne w Polsce udzieli tej zlewce pełnego poparcia. Odnotujmy i to, że Platformie Obywatelskiej coraz bardziej ciąży bezczelność „Bufetowej” w warszawskim ratuszu; bezradność PO wobec tej kreatury psuje i tak już żałosny wizerunek partii… No ale warszawski ratusz to ciężki szmal, tłuste posady do rozdawania!… Schetyna za krótki, by szurnąć „Bufetową”: musi więc „ssać z żydowskiego dydka”, jak pisał Julian Tuwim. Wygląda na to, że dopóki nie rozstrzygną się jednoznacznie stosunki amerykańsko-rosyjskie –organizacja drugiego puczu w Polsce będzie się odwlekać, a jeśli te stosunki powrócą do wspomnianego klimatu reaganowskiego – może PiS zdąży definitywnie obezwładnić Targowicę?...Hm. Marian Miszalski
|
« poprzedni artykuł | następny artykuł » |
---|