
Celem tej strony jest bezpłatny dostęp do zamieszczanych tu tekstów bez ograniczeń i opłat. ZAPRASZAM! |
|
MARIAN MISZALSKI Konto złotówkowe: Konto dewizowe: |
Sprawy duże i małe |
![]() |
![]() |
![]() |
12.07.2017. | |
*Przeciw Europie niemiecko-rosyjskiej *Labuś Sowa: kres żerowania?*Frasyniuk leży, Frasyniuk musi? *Kto przed kim kuca? Sprawy duże i małe Paplanina o „jedności europejskiej” czy „dwóch prędkościach” – to kamuflaż, przykrywka, propaganda. Problem jest jeden: czy Europą rządzić mają Niemcy we współpracy z Rosją (po zerwanym pakcie Ribbentrop-Mołotow: mądry Niemiec po szkodzie!)-czy Europa przeciwstawi się temu niebezpiecznemu duetowi, o imperialnych ciągotach? Jesteśmy świadkami czterech prób rozwalenia niemiecko-rosyjskiego projektu rządzenia Europą. Najsłabszą próbą nadwyrężenia sił tego niebezpiecznego duetu jest tzw.trójkąt weimarski: Warszawa-Paryż-Berlin. Bo jak rozwalać hegemonię Niemiec –… z ich udziałem? I z udziałem Francji, która łasi się do Berlina jak stara blać do jurnego osiłka?... Trójkąt weimarski to raczej element układu, w którym Warszawie pozostawia się złudzenia, iż może wpływać na politykę Berlina i Paryża: to tak, jakby dziecku pozwolono przyglądać się i komentować kopulację starych łajdaków. Hm. To raczej pornografia, niż polityka. Ale w „demokratycznych czasach” nawet z pornografii da się wycisnąć odrobinę polityki. Przyglądajmy się więc… Grupa wyszechradzka jest już silniejszym elementem podgryzania niemiecko-rosyjskiego duetu, a to dlatego, że w jej ramach artykułowane mogą być wspólnie interesy Warszawy, Pragi, Bratysławy i Budapesztu w kontrze do interesów niemiecko-rosyjskich. Ten czworokąt warto by powiększyć do pięciokąta lub sześciokąta. Ba! Niełatwe zadanie zważywszy, że Niemcy już raz storpedowali skutecznie próbę Pentagonale i Heksagonale. Ale nie należy się zrażać: co nie wyszło wtedy, może wyjść nieco później. Tym bardziej, że trzecia tendencja przełamania niemieckiej hegemonii – koncepcja Międzymorza, datująca się od Piłsudskiego – nabiera rumieńców przy rysującym się poparciu obecnych władz amerykańskich. Kujmy żelazo, póki gorące. Czwarta tendencja przełamania niemieckiej, unijnej hegemonii w Europie – to, oczywiście, Brexit. Chociaż po rozpisaniu nowych wyborów brytyjska premier doznała wyborczej siurpryzy i „negocjacje z UE będą teraz trudniejsze” - warto przypomnieć, że negocjacje niemiecko-brytyjskie nigdy nie były łatwe. W 1939 były bardzo trudne. Brexit nie wynika z przekomarzań się w ramach UE o forsę, regulacje prawne i duperele; Brexit jest brzemienną w konsekwencje dalekosiężną decyzją brytyjskiej polityki: nie ma zgody na dalszą hegemonię Niemiec w Europie. Brexit to początek ostrej walki politycznej Wielkiej Brytanii – z Niemcami. Jeśli Warszawa będzie mnie j łatwowierna, niż była w 1939 roku względem Anglii - tym razem na tej walce możemy skorzystać. Mądry Niemiec po szkodzie, dziś w strategicznym partnerstwie z Moskalem? Niech i Polak po szkodzie nie będzie głupszy od Niemca, zwłaszcza, że tych szkód poniósł jakby więcej… Są jeszcze imigranci, wobec napływu których jedyną odpowiedzią współczesnych totalniaków z Berlina jest …upolicyjnianie państw członkowskich UE! Nie trzeba wielkiej wyobraźni by wyobrazić sobie, jak wzrosły budżety służb tajnych i jawnych, jak rozrosły się kadry tajniaków, jawniaków i konfidentów, a ile forsy idzie na „technikę”!... Ile to nowych wydziałów, sekcji i biur tam powstało!...Wiadomo, że co służby raz dostały, to niełatwo dadzą sobie wydrzeć: pod podszewką i pretekstem walki z terroryzmem rośnie więc rola tajnych służb w polityce Niemiec, i innych „demokracjach”. Czy to aby jeszcze „demokracje” – czy już tylko demokratyczne wydmuszki?… A tu Berlin spuścił właśnie z łańcucha Komisję Europejską ( Tiemmermans – bierz go! Juncker – aportuj!..),która wszczęła swą słynną „procedurę”. Rząd polski twierdzi, i słusznie, że nic Komisji Europejskiej do kwestii przyjmowania imigrantów - ale z drugiej strony deklaruje, że ewentualne obłożenie Polski sankcjami zaskarży do międzynarodowego trybunału sprawiedliwości w Luksemburgu. To tak, jakby jednak uznawał tę procedurę… A przecież nie ma wątpliwości, jak rozstrzygnie ten spór ten „niezawisły” trybunał, równie chyba „niezawisły”, jak sama Komisja Europejska czy niezlustrowane sądy w Polsce… Tymczasem w ramach transparentności TVP ujawniła kolejną porcję nagrań u „Sowy i Przyjaciół”. Dziękujemy, prosimy o jeszcze (podobno 70 godzin nagrań, w tym Tuska z Kulczykiem)! Najgorzej wypadł labuś Sowa (od francuskiego: l’abbee – ksiądz). Gdyby żył ś.p. ks.kardynał Prymas Stefan Wyszyński labuś Sowa wylądowałby na jakiejś „trudnej” parafii albo jako kapelan szpitalny, albo w hospicjum dla nieuleczalnie chorych – żeby tam wykazał się swymi kapłańskimi przymiotami. Kto wie – może ks.abp.Marek Jędraszewski, metropolita krakowski, któremu podlega ten frędzelowaty „ptaszek boży” - da mu podobne, odpowiedzialne zadanie? Bo wygląda na to, że pod warszawskim mecenatem ks. kardynała Nycza nie tylko nie zewangelizował TVN z Morozowskim i „Stokrotką” na kupę, ale sam się dał „przecwelić” po bezpieczniacku: w jednej radzie nadzorczej z gen. Janickim! Czy bezpieczniackiemu przecweleniu uległa i „legenda Soilidarności” w osobie Władysława Frasyniuka? Na to wygląda. Jak pamiętamy, zaraz po roku 1989 ten bojownik o prawa związkowe został współwłaścicielem firmy transportowej u boku SB-ka, niejakiego Kmetki. Staropolskie przysłowie powiada: Kto z chłopem pije, ten z nim pod płotem leży. Gdzieżby tam Frasyniuk leżał pod płotem: teraz, gdy ubecy i esbecy walczą przeciw obniżce swych emerytur, Frasyniuk leży komfortowo na centralnej warszawskiej ulicy , z plakietką „Jebać PiS” w klapie (nadto: po rosyjsku)i „broniąc demokracji”. Na krótkiej smyczy chodzi - czy raczej leży... - ta zaśmierdła „legenda Solidarności”! A tymczasem – czy w ramach nawiązania do zaostrzającej się sytuacji międzynarodowej w Europie? – TVP emituje serial „Wichry wojny”. Obejrzałem tę żydowską, hollywoodzką produkcję, odcinek pierwszy w Programie Pierwszym. Kończy się on sceną wyjątkowo brudnej, antypolskiej propagandy żydowskiej: jakiś żołnierz polski, straszny cham, o twarzy syfilityka, brutalizuje z antysemickim zacięciem rodzinę dyplomaty amerykańskiego, żydowskiego pochodzenia… Dzieje się to w pierwszych dniach września 1939 roku… Mam pytanie do prezesa Jacka Kurskiego: czy w ramach wprowadzanego abonamentu ( więc podatku na telewizję publiczną) będzie nam ona serwowała więcej takiej żydowskiej, antypolskiej propagandy? I czy to właśnie uzgodniono podczas ostatniego wyjazdu rządu Beaty Szydło do Izraela? Czy prezes Kurski otrzymał w związku z tym jakieś poufne dyrektywy? Od kogo, jeśli łaska?...Zauważyłem, że i na innym kanale telewizji publicznej, więc finansowanej odtąd z podatku Polaków, na kanale „Historia”, też pojawia się ostatnio żydowska politgramota historyczna. To chyba nie przypadek. Nie pytam o to ministra i wicepremiera Glińskiego, bo ten „kuca” przed byle żydowską siksą z lokalnej wkładki „GW”, o czym pisałem; czy prezes Kurski też kuca? . Marian Miszalski
|
« poprzedni artykuł | następny artykuł » |
---|