
Celem tej strony jest bezpłatny dostęp do zamieszczanych tu tekstów bez ograniczeń i opłat. ZAPRASZAM! |
|
MARIAN MISZALSKI Konto złotówkowe: Konto dewizowe: |
Odwiedza stronę 2 gości |
Wiersz, w którym Autor |
![]() |
![]() |
![]() |
25.11.2020. | |
Zamiast komentarza do manifestacji pro-aborcyjnych Wiersz, w którym Poeta obserwując z okna kawiarni pro-aborcyjne manifestacje rozważa przy czarnej kawie, koniaku i paląc wonne cygaro hawańskie piękno, trafność i bogactwo mowy ojczystej. Bywa, że słowo ze słowem słowo obcuje unisono: rymuje się! Exemplum: „głupota” i „hołota”! Kto wie, skąd ten fenomen współbrzmienia, tajemnica harmonijnego współistnienia?... Czy to stąd – że tak powiem – że „gdy „hołota” na wierzchu – zawsze „głupota” pod spodem? (Bo chyba nie idą ze sobą w parze ot, tak – mimochodem?) Jaka więź tajemna łączy ze sobą te słowa: czy hołota to wątek wysnuty z głupoty osnowy, czy odwrotnie - hołota to osnowa, a głupota to wątek? Hm. Trzeba głębiej wniknąć w rzeczy istotę: głupota rodzi hołotę, czy hołota – głupotę? To nie koniec przecież słów współistnienia - można je podgarniać jak jesienne liście miotłą (zwłaszcza, gdy dodamy rym biały na omastę; wtedy mamy i „tłuszczę”, i „motłoch”, i „ćwoka”, i „durnia”, i „tęczowa hałastrę”…) Uzupełnijmy jeszcze tę hołotę o leninowskiego „pożytecznego idiotę”, o pospolite „chamstwo” i wszelkie inne „tałatajstwo”… Coś jeszcze by dodać? No, nie wiem: może „badziewie”?... …Więc patrzył Poeta długo… A z mu zbrzydło: w sumie dzicz jakaś… Jakby jakieś bydło. …A przy wyjściu z kawiarni szatniarz zrzędził: - Panie, to o milę polityczną prowokacją śmierdzi! Jaki może być dialog, gdy hołocie brak dobrej woli? Czy nie lepiej od razu chamstwu w ryj zdrowo przyp….? Niech zaboli! Więc uprzejmie szatniarza pytam ja: - A jeśli i takiej lekcji ta chamja ni w ząb nie zrozumie?... A on na to: Cóż, wtedy – krótkimi seriami po tłumie!... I spokój w kraju… I po krzyku… Hołota znać musi swoje miejsce w szyku!
|
« poprzedni artykuł | następny artykuł » |
---|